poniedziałek, 19 grudnia 2016

Plot Type 98 20mm Gun WIP

Odebrałem ostatnie zamówienie, było w nim działko przeciwlotnicze 20mm typ 98. Fajna zabawka, która może nieźle pokrzywdzić wroga. Model nówka, dopiero co wszedł do oferty. Dziś, korzystając z paru chwil wolnego, postanowiłem je skleić. No i się zaczęło...
Model był kompletny, trzech klientów obsługi, jakieś dynksy i patyczki, trochę sporo dupereli jak na tak, wydawać by się mogło, prostą rzecz. Każde sklejanie metali Warlorda to bolesne przeżycie ten, podobnie jak i wcześniejsze z którymi miałem styczność składa się dość opornie. Zaraz po wyjęciu z blistera złamałem główną oś. Pękła w zasadzie od pierwszego spojrzenia. Przyglądałem się przez dobrą lupę metalowi, spore kryształy sugerują przegrzanie, co ciekawe tylko ta część była krucha, reszta elementów daje się normalnie wyginać i wyprostować, lufa tradycyjnie była skręcona w precel.
Działko powinno być podniesione ponad poziom ziemi a opierać się tylko na trójnogu stworzonym z ram podwozia, tak by baza działa wraz z zawieszonymi na osi kołami unosiła się nad grunt, yhy, jassne...
Na stronie Warlorda, wszystko wygląda ładnie, przypuszczam że malarz dostał żywicowy odlew i był wstanie dobrze to ogarnąć. Metalowa wersja jest zbyt ciężka, by na trzech małych punktach przyczepu ram utrzymać się i nie opadać. Podkładałem pod działo kawałki greenstufu, ale nie bardzo to pomogło. Na razie skleiłem "na płasko". Wiem już jak powinno wyglądać, gdy ochłonę będę walczył dalej, może uda mi się to jakoś sprytnie popinować i podnieść. Rozpłaszczony model jest bardzo rozłożysty, musiałem wsadzić go na 80mm podstawkę, podniesienie powinno pozwolić na użycie na 60mm. Zobaczymy...
Aha, nie panikujcie jeśli nie znajdziecie w zestawie siodełka dla strzelca, jest przymocowane na stałe do jego tyłka.
Na koniec obleśna fotka z pierwszego WIPa...

czwartek, 8 grudnia 2016

Haubica 105mm typ 91

Malowana na raty, długo i bez pomysłu. Kawał żelastwa. Dodałem jakieś skrzynki i specjalnie dokupioną toczoną amunicję z łuskami. Sensu nie ma, ale fajnie wygląda. I garść fotek:

sobota, 3 grudnia 2016

niedziela, 20 listopada 2016

Ha-Go na testach polowych

Filmik przedstawiający czołg lekki Ha-Go, podczas powojennych testów polowych przeprowadzanych przez Amerykanów. Zwinna bestia!

sobota, 19 listopada 2016

Futerko czyli początek kampanii na Guadalcalu

Jakoś w wakacje kupiłem kawał, resztkowy dlatego niewymiarowy i tani, sztucznego futerka w kolorze jasnym o włosiu średnim a miękkim. Dobre było, kotu się podobało, dzieci się w nie owijały w noce zimowe. Będzie ze dwa tygodnie, jak dopadło mnie przekonanie ostateczne, by zrobić z niego wreszcie matę do gry. Po napoleońskim evencie zorganizowanym przez polski oddział Warlorda, wiem już, że nie ma nic lepszego od futerkowej maty! Nic!! Żadne, kurdebele, drukowane pianko-szmatki, najlepsze winyle i inne pół środki z markowanym światłocieniem!!! Trawka ma być plastyczna, mięsista, wysoka lub niska, w zależności od tego jak ją przytniemy, ale ma być realna i namacalna i koniec i basta!!!!


Moje futerko jeszcze tak fajnie nie wygląda, ciągle jest firmowo jasne ale już jest gotowe do malowania. Ciąłem maszynką do strzyżenia, maszynkami do golenia, nożyczkami, miejscami trochę przypalałem. Dziś, jeszcze na ciągle surowym, zagrałem z Cytane`m w Bolta. Makabrycznie wkurzają mnie płaskie stoły, same domki, drzewka, płotki to dla mnie za mało. Dziś testowałem przymiarkę raz do futerka, dwa do trochę pofalowanego terenu. O pomyśle na stół napiszę przy następnej okazji, teraz parę zdań o samej grze i scenariuszu.

Zimowa sceneria nocnej dżungli

Postanowiliśmy nasze przygodne granie zamknąć w ramach jakiejś kampanii oczywiście na Pacyfiku. Padło na Guadalcanal który wg mnie jest idealny.

Fabularnie rozgrywka zaczyna się parę tygodni po lądowaniu USMC na wyspie i zajęciu przez Amerykanów lotniska. Oddziały zwiadowców Piechoty Morskiej wyruszają na daleki zwiad w poszukiwaniu japońskiego radia przez które, jak się zdaje, ktoś wzywa wsparcie, (scenariusz z podręcznika Empire in Flames HQ Ride). Amerykanie odkrywają w dżungli dawną plantację kauczuku z pozostałościami zabudowań fabrycznych i jakąś opuszczoną wioską. Osada strzeżona jest przez japońskich żołnierzy. Obserwacja potwierdza przypuszczenia. W murowanym budynku głównego zakładu znajduje się silna radiostacja nadająca komunikaty z żądaniem wsparcia, należy je za wszelką cenę wyłączyć.

Scenariusz przewiduje walkę w nocy, wybraliśmy opcję Dawn Assault. Japończycy rozpoczynają i rozstawiają połowę swoich jednostek w zabudowaniach. Atakujący rozmieszcza swoje jednostki do 12" od budynków. Bardzo gęsta dżungla i dodatkowa zasada Rough Terrain uniemożliwia poruszanie się po niej biegiem, przez strefę walki przechodzą dwie całkiem nieźle zachowane drogi po których można poruszać się normalnie. Amerykanie docierają na pole bitwy krańcowo Wyczerpani. Oddziały piechoty i artylerii wykonują test Morale, jeśli się nie powiedzie tracą w wyniku chorób i innych wypadków losowych żołnierzy z oddziału. Jeden z oddziałów stracił aż pięciu żołnierzy!

Nie robiliśmy jakichś szczególnych zapisków podczas gry, lecz po grze w Bolta zawsze w głowie zostają jakieś impresje, sceny jak z filmów akcji...
Japończycy wystawiają w zabudowaniach, dwa oddziały regularne po 7 żołnierzy, dwa MMG, snajpera w ruinach i dowódcę przy radiostacji, na piętrze fabryki. Założyliśmy, że jeśli do końca gry Amerykanie nie przeszkodzą dowódcy, to podczas następnego scenariusza, Japończycy dostaną darmowe wsparcie lotnicze. Było więc o co walczyć!
Amerykanie wchodzą pełnymi siłami rozstawiając się 12" od zabudowań. Podchodzą coraz bliżej tura po turze, ale Japończycy ich nie widzą! Sherman pędzi po drodze, ale nic nie robi. Na jego plecy wyjeżdża Chi-ha, z przyłożenie strzela mu w tył i nie trafia! W następnej aktywacji Sherman odstrzeliwuje jej łeb. Oddział japońskich grenadierów wjeżdża na rowerach pod budynek fabryki, zajmuje parter, wróg jest już wszędzie i gęsto sieje ze swojej broni. Zasady walki nocnej to jakaś masakra! Przez całą grę praktycznie nic nie widziałem. Ciężarówka z moim miotaczem nie wchodzi na stół, amerykański oddział inżynierów, najpierw spala jeden z mniejszych moich oddziałów a następnie podpala budynek fabryki! Niewielkim pocieszeniem było dla mnie to, że grenadierzy roznieśli ich na bagnetach ale co z tego... Fabryka płonie, 6" od niej jest jasno jak w dzień. Dowódca, po udanym teście na Morale, opanowuje się i zabiera radiostację, wybiegając z płomieni zostaje jednak skoszony serią z pistoletu maszynowego czających się Marines. Scenariusz kończy się zwycięstwem Amerykanów.

Jakaś losowa fotka, gdzieś z początku gry

Co było fajne:
  • gęsty teren - faktycznie czuło się że dżungla przytłacza, ruch poza obszarem wioski tylko Advancem.
  • zasada Wyczerpania - więcej Hamburgerów padło w drodze z głodu niż udało mi się ich ubić.
  • futerko! - już się sprawdza, a pomalowane będzie czymś niesamowitym
Co było nie fajne:
  • Zasady nocnej walki - same w sobie super, walka w nocy to ciężka sprawa, ale pomimo hałasowania, rozświetleń od strzałów itp zawsze brakowało mi cala by móc ostrzelać wroga. A jak już się pojawił w zasięgu to nie trafiałem!
  • Źle rozstawiony budynek fabryki - stał za blisko krawędzi. Powinien zająć centrum wioski, otoczony przez chaty. To bardzo ważny element, na który trzeba zwrócić uwagę przy ponownym graniu w ten scenariusz.
  • 2/3 moich jednostek nie zrobiło NIC! - problemem były pechowo niskie rzuty przy teście widzialności w nocy.
Przez całą grę z karabinów udało nam się wbić może ze trzy piny. Sprawę załatwili inżynierowie z miotaczem. Podsumowując, była to jedna z najlepszych gier w Bolta w które grałem. Dawno nie było tyle emocji!

piątek, 18 listopada 2016

Type 98 20mm AA gun w ofercie Warlorda

Nowe strzeladło do Japońców. Warlord uszczęśliwia nas działkiem przeciwlotniczym 20mm, na razie wersja jednolufowa za 13gbp

Nowy blog o BoltAction - 4generals

4generals.blogspot.com to nowy blog o naszej ulubionej grze. Autor deklaruje że skupi się na bardziej "historycznym" podejściu do zagadnienia gier figurkowych. Nowa inicjatywa i ciekawe podejście do zagadnienia. Sporo wpisów z ostatnich paru dni. Blog dopiero się rozkręca.
Trochę się przy tym projekcie kręcę.

wtorek, 1 listopada 2016

Ikazuchisen blog o japońskim sprzęcie

Blog poświęcony japońskich sprzętom, jest trochę ciekawostek. https://ikazuchisen.wordpress.com/ Różne warianty Chi-ha na bazie shinhoto chodzą mi po głowie już od dawna. 120mm działo może być czymś zdecydowanie atrakcyjnym. ;)

piątek, 28 października 2016

Stuart kupiony i parę innych rzeczy...

Stuart w wersji Italieri kupiony, na razie jeszcze będzie zbierał kurz, bo muszę sobie trochę o nim poczytać. Przy okazji 430 numer Militariów traktuje o tej rodzinie czołgów, warte swojej ceny. Na marginesie, wydawnictwo Napoleon V, w ramach swojej redycji Ospreyów zaprezentowało Czołgi Japońskie Stevena J. Zalogi, poukładane z fajnymi fotografiami opracowanie. Szkoda że roi się od literówek i błędów ortograficznych, tłumaczenie bez tragedii ale szału też nie ma.

sobota, 1 października 2016

Sweet Stuart przybywa!

Nius dnia, co tam miesiąca albo i kwartału, długo wyczekiwany najlepszy japoński czołg przybywa. Na razie w formie plutonu ale będzie i na sztuki. Cieszmy się! Link do Warlorda

sobota, 24 września 2016

2ed Bolt Action

Wpis który powinien się pojawić tydzień temu ale nie miałem sił.
Druga edycja BA jest już faktem, dziś odbyłem inauguracyjną bitwę. Różnice wydają się być niuansami, ale te drobiazgi zmieniają grę. Czy lepiej czy gorzej czas pokaże. Podręcznik złożony ładniej, czytelniej i przejrzyściej. Spis treści poryty ale nikt przytomny na umyśle go nie używa bo jest już Index zrobiony przez dobrego Australijczyka.
Jak się ogarnę z czasem napiszę parę słów o Kampanii Market-Garden (jeszcze na starych zasadach) i dzisiejszym polowaniu na człowieka Manhunt, nowy scenariusz z 2ed).

czwartek, 4 sierpnia 2016

Wpis odrobinę popkulturowy

Ostatnio coś mało o ludkach, niby dłubię, ostatnio nawet zagrałem raz czy dwa, ale w dzisiejszym wpisie nadal figurek nie będzie. Dziś trochę pop kulturowo.

Pierwsza rzecz, to zajawka nowego filmu Mela Gibsona, Hacksaw Ridge. Historia opowiada losy, pierwszego chyba pacyfisty w amerykańskiej armii, niejakiego Desmonda Dossa. Gość z racji przekonań religijnych, był Adwentystą Dnia Siódmego, uporczywie odmawiał zabijania wroga a nawet noszenia broni. Ostatecznie dopasowano go do funkcji sanitariusza i wysłano by wiernie służył Ojczyźnie gdzieś na Pacyfiku. Chyba dobrze się starał bo za swoje zasługi na polu walki był wielokrotnie odznaczany. Co i jak zobaczymy w filmie.
Tytułowy Hacksaw Ridge we wspomnieniach uczestnika walk. A tu namiar na geocaching, gdyby ktoś się chciał wybrać na Okinawę. Film zapowiada się całkiem nieźle.




Skoro już przy filmach jesteśmy, wspomnę o dwóch ostatnio upolowanych w Media Markt. Tora! Tora! Tora! czyli o tym jak podstępni Japońce rozwalcować chcieli amerykańską flotę Pacyfiku i prawie im się udało. Pomimo swego wieku nadal doskonała produkcja.




Drugim jest Wielka Ucieczka, produkcja jeszcze starsza, ale bardziej pasująca do Bolt Action, brawurowa ucieczka z niemieckiego obozu jenieckiego. Warto!



Trzecią atrakcją o której chciałem wspomnieć jest komiks Shadow: Fire of Creation, po naszemu Cień: W ogniu stworzenia. Najstarsi górale mogą pamiętać kinową ekranizację z Alekiem Baldwinem z 1994 roku, na motywach serii komiksowej. W ogniu stworzenia to pierwsza oryginalna opowieść, wydana u nas przez Planetę Komiksów. Poznajemy bohatera i jego przygody w zagarniętej przez Japończyków Mandżurii. Zdeprawowani japońscy oficerowie, tajemnicze świecące kamienie i mroczny mściciel czający się w cieniu. Na zachętę zajawka filmu i obrazek z jednej z okładek zeszytowego, amerykańskiego wydania.

piątek, 29 lipca 2016

Najskuteczniejsi japońscy piloci

Ciekawostka historyczna. Zestawienie dziewięciu najskuteczniejszych pilotów japońskich z okresu Drugiej Wojny Światowej. Trzech z nich przeżyło wojnę i tak, Tetsuzo Iwamoto ciężko się rozchorował zapalenie jelit, zmarł w wyniku powikłań w 1955, Saburo Sakai 2000 roku a Satoshi Anabuki dopiero w 2005.

czwartek, 14 lipca 2016

Laleczka IJA

3reich.us to ekipa, sądząc po końcówce adresu z USA, specjalizująca się w tworzeniu lalek w mundurach żołnierzy z Drugiej Wojny Światowej. Większa część w galerii to Niemcy. Lecz obok różnych Goebbelsów, Göringów, Hitlerów jest też paru chłopaków z Kraju Kwitnącej Wiśni. O ile Toshiro Mifune w mundurze dowódcy floty jakoś do mnie nie przemawia, to komandos z Giretsu Kuteitai wzorowany na starszym sierżancie Suzuki, robi wrażenie. Nie mogę rozgryźć czy jest to firma produkująca takie lalki, czy jakiś wariat przerabiający Kena (tego od Barbie) na militarne klimaty. Onegdaj w czasach pradawnych, na lata przed Action Manami, była moda na wojskowe lalki dla chłopców, szyte mundury, metalowa broń itp może to jakaś scheda po tamtej modzie...

sobota, 9 lipca 2016

Drugi ciężki moździerz rakietowy

W przypływie malarskiego szału machnąłem z rana drugi ciężki moździerz. Kolejne punkty w kolorze, +65 za regularny albo +84 za weterański. Pierwszy był tu.
Ten oparty jest poziomo, by mi się w trakcie gry nie mieszały. Malowanie belek, z czarnego podkładu, ciemny brąz i czarny wash, rozjaśnienia na krawędziach olejem AK Kursk Earth. Zacieki z trzech brązowych washy Vallejo. Na to trochę pigmentów. Górka z Miliputa. Blacha na szczycie osłaniająca drewno i śruby to boltgun metal, rdza z Ryza Rust od GW. Trawki wyszły jakieś takie byle jakie ale poprawię je przy okazji, dopasowując stylem do podstawek obsługi.

piątek, 8 lipca 2016

Type 1 47mm AT

 Armata p.panc typ 1 47mm, działo stosowane jako uzbrojenie główne w Chi-Ha Shinhoto oraz jako samodzielna jednostka. Siłą ognia szału nie robiło ale z racji lekkości konstrukcji było też używane przez oddziały spadochronowe, dostarczane w kilku zasobnikach. Tradycyjnie słówko i obrazek od Takiego.
 W grze to średni anty-tank z +5 do penetracji za jedyne 75pkt, z obsługą regularną albo w wersji weterańskiej za +90pkt. Ujdzie, tarcza robi swoje. Sprawdziło mi się już parę razy ubijając, bez większego kłopotu, Shermany.
Tarcza działa ma firmowo brzydkie wygryzienie, pakowacz w pośpiechu brutalnie oderwał wlewkę uszkadzając model. W pierwszej chwili chciałem to nawet połatać, ale zostawiłem jako stylowy, jak to mówią za morzami, battle damage.
 Załoga w koszulach, co fajne, bo to dość rzadkie w moich zbiorach, większość żołnierzy mam w zwykłych bluzach. Malowanie typowe i powoli już ten zielony-khaki-musztardowy zaczyna mi wyłazić bokiem. Ratując zdrowie psychiczne pokombinowałem trochę przy podstawce, miejsca było dużo. Niewielkie górki zrobiłem z miliputa, przecieranego mokrą gąbką i szczeciniastym pędzlem. Na to poszły pigmenty Kromlecha i posypka. Malowałem te armatę na raty, śpieszyłem się na bitwę i byle szybko przykleiłem załogę tak jak stała z własnymi podstawkami. Pierwotnie chciałem zrobić ich dedykowanych zagłębieniach albo zetrzeć nadwyżkę ale nie było czasu i tak zostali. Musiałem te blachę jakoś sprytnie zamaskować. Idąc na skróty, przycwaniaczyłem i wyszło fatalnie, ratowałem się posypką i trawkami, ale ostateczny efekt mnie nie satysfakcjonuje. Nie przepadam za murami, stosami cegieł czy innym mobilnym coverem (są tacy gracze, którzy upierają się by to co na podstawce uwzględniać w grze...) ale parę badyli robiących za drzewka jestem wstanie przełknąć. Tym razem, posypki herbaciano-kawowej jakby mniej. Poszalałem za to na parę różnych sposobów z zieleniną. Ścięte czy zwalone drzewa to korzenie z ziemi wyrwane, moją ręką wyrwane, umyte i oczyszczone z brzydkiego błocka. Lekko przelałem je washami i okleiłem gąbkami które robią za jakieś porosty. Bluszcz z oferty Army Paintera, nie lubię tego wpadającego w turkus koloru, ale nie miałem siły by go przemalowywać, cholera zapomniałem o aero, można to było załatwić w dwie chwile. Garść fotek na koniec, wszystko się błyszczy bo lakier chyba jeszcze nie odparował, ech...


sobota, 2 lipca 2016

Wpis 52, typ 92 70mm armata batalionowa

Mała armato-haubica typ 72 70mm, czyli +40pkt. Działo, jak wszystkie inne japońskie sprzęty, o dość kompaktowej budowie. Wbrew pozorom, była to skuteczna, celna i nowoczesna broń. Używana na wszystkich frontach Pacyfiku, wielokrotnie dała się we znaki amerykańskich chłopakom. Dwa słowa o tej konstrukcji na wikipedii i słówko o Takiego
Malowanie nie odbiega od standardowego, dwóch z trzech członków obsługi jest wyjmowalnych. Skrzynka nie trzyma skali, szybki freehand na klapie ma uzasadnić jej obecność. Kreski nic nie znaczą, po prostu kilka krótkich maźnięć. Model działa dość trudny do sklejenia. Garść fotek na koniec.

niedziela, 12 czerwca 2016

Podstawka pod tankietkę WIP

W wolnych chwilach, a tych patrząc na ilość wpisów na blogach jakoś mało, dłubię różne różności. Jedną z nich jest podstawka pod tankietkę. Zacząłem ją, podstawkę nie tankietkę, zanim jeszcze pojazd do mnie przyjechał, będzie parę tygodni. Jest to ten rodzaj dłubania którego specjalnie przyśpieszyć się nie da z racji pewnych technologicznych restrykcji, w tym przypadku byłem spętany czasem schnięcia użytego lakieru. Moim celem jest stworzenie mini dioramki podstawki pod wyjątkowo mały czołg. Całość ma się zamknąć na powierzchni którą ogranicza swoim owalnym kształtem format typowej płyty CD.
Wybrałem jakąś starą podrapaną płytę po nikomu już nie potrzebnych back-upach dawnego projektu, poza zaklejeniu kawałkiem kartki otworu, dodałem wycięte i wygniecione kawałki styroduru. Początkowo miała to być scena na plaży z wyłażącym z wody Ka-Mi ale jeszcze go nie mam a pojawiła się tankietka więc będzie to bardziej dżunglowa scena. Najpierw na bardzo mokrym wikolu rozsypałem herbaciano-kawową posypkę i zostawiłem do wyschnięcia co trwało, nie wiedzieć czemu ze dwie doby, podobnie potraktowałem całość jeszcze dwa razy zyskując dość grubą warstwę ziemi. W miejscu gdzie miała pojawić się woda wyskrobałem trochę zostawiając miejscami płaską gołą płytą a gdzieniegdzie wyższe miejsca. Górki pomalowałem czarnym podkładem z aerografu i kombinując z tym dziwacznym ustrojstwem nabierając coraz większego doświadczenia, kryłem wszystko jeszcze parę razy różnymi wariantami zielonych, żółtych, washy (które zepsuły cały efekt ze dwa razy) i ponownie zielonych itp itd Przypuszczam, że to jeszcze nie koniec, ale nie mam odpowiednich kolorów a bełtanie z thinnerem jeszcze mi nie wychodzi tak jakbym sobie życzył, w wyniku czego zapycham aero co mnie srodze frustruje. W końcu położyłem pierwszą warstwę Sidoluxu i zostawiłem na dzień by wszystko odpoczęło, ponieważ zależało mi na tym by się jakieś kocie kłaki ni inne syfy nie poprzyklejały zaniosłem podstawkę na strychu do akwarium i co parę dni dolewałem kolejną warstwę, tak zleciał tydzień. Efekt wyszedł nieźle, Sidolux ma fajnego "fresnela" i dobrze łamie światło, falki porobiły się same. Jeszcze się nie zdecydowałem czy dodawać kolejną warstwę czy już robić nowe Water Effectem...
Planuję dalej zrobić malusią figurkę czy kapliczkę w orientalnym stylu spod której będzie tryskać strumyk zasilający świętą kałużę którą zbezcześci swoimi ubłoconymi gąsienicami japoński czołg. Na pewno będzie dużo roślin, naturalnych i sztucznych, a może pojawią się też jacyś przedstawiciele fauny. Jeszcze sporo zabawy...

poniedziałek, 6 czerwca 2016

Tankietka Type 94 +70pkt

Skrobana po kawałku i po trochu od pewnego czasu. Tankietka Typ 94 TK jest naprawdę maleńka więc się wszędzie schowa i (mam nadzieję) będzie skutecznie razić ogniem ze swojego MMG wrażych wojaków. Występuje w ograniczonej liczbie selektorów bo tylko w Upadku Singapuru `42, Ostatniej ofensywie Okinawskiej `45 i późnej Armii Kwantuńskiej `45. To dość ciekawe selektory i tankietka będzie miała szanse się wykazać.
Malowanie na trzy kolory, tym razem starałem się uniknąć czarnego paska pomiędzy przejściami. Farby to Vallejo, plus washe olejowe AK i pigmenty Kromlecha. Oznaczenia dojdą później jak dokupię naklejki.
Model Warlorda, przyszedł w niezłym stanie, metalowe części (klapa, pilot, karabin) bez zarzutu, żywica lekko zbąblowana na krawędziach ale jakoś tego, na szczęście, nie widać. Jedyny feler to wyszczypany dół wieży ale da się z tym żyć. Dowódca zachowany na przyszłość, klapa zamknięta. Pod ten model przygotowuję podstawkę sceniczną ale na razie jest ubabrana w wikolu i schnie.


czwartek, 21 kwietnia 2016

Salute 2016

Na Salute 2016 Warlord wysypał masą nowości, pomijam nie istotne dla tego bloga, Antaresa, Cytadelę i Project Z. Ciekawie zapowiada się Konflikt 47 w koprodukcji z Clockwork Goblin czyli przeciągnięcie wojny poza rok 1945, prezentowane mechy i łaziki Niemieckie i Amerykańskie trącą Dustem ale robią wrażenie. W wywiadzie udzielanym TemplarsCrusade01 (16:53s) autor gry prezentując założenia zapowiada też wsparcie dla armii japońskiej. Ale to wszystko NIC przeglądając dziś podsumowujący imprezę raport, trafiłem na fotkę wczesnego Stuarta, który ma być wydany w plastiku!! Przyda się Brytolom, Chinditom i IJA na Birmę. Rewelacja!!