wtorek, 28 kwietnia 2015

Chi-ha type 97 w kamuflażu

Malowany prawie rok temu na pierwszy Warchimera Games Day, Chi-ha type 97 doczekał się lekkiego odświeżenia. Czołg był mi potrzebny na bitwę, jakby nie było to zawsze trochę wsparcia dla piechoty jest. Dwa MMG i lekka haubica wrogim tankom krzywdy nie zrobią ale piechotę potrafią nieźle nastraszyć. Kolorystyka pseudo mandżurska, żółte poziome paski pojawiały się na pojazdach biorących udział w operacjach na stepowych równinach, w dżungli praktycznie nie występowały. Malowanie w ekspresowym tempie z wieczora na rano, praktycznie to był tylko podkład, który po imprezie miałem wykończyć, a jak to z prowizorkami bywa są wieczne... Zdaje mi się, że na scenariusz z Singapurem odrobinę go ubłociłem teksturującą farbą ale to było tyle. Motywacji do malowania zawsze dostarczają zbliżające się bitwy, tym razem, przed bitwą u Faberów (wspominaną w poprzednim wpisie), dodałem trochę pigmentów, lekkie obicia i maskowanie z trawek i bluszczu Army Paintera. Miejscami gdzie się dało zakurzyłem pigmentem a efektem jasnego błota z tamiyowskiej piaskowej kredki, dodałem trochę zabrudzeń.
Za jakiś czas pewnie wrócę do tematu, może dodam antenę, ta którą dostałem z modelem połamała się przy pierwszym dotknięciu i zagubione klapy osłon silnika. Nadal otwartą pozostaje kwestia oznaczeń, nie mam pomysłu jak je zrobić, a ręczne malowanie raczej odpada. Fotki na koniec.

4k na Pacyfiku

W ostatnią sobotę, na osłodę tym którzy nie wybrali się na Pyrkon, w Księgarni Nike (dawna Faber i Faber) odbył się skromny boltowy event. Na jednym stole bój o przełamanie Renu toczyły połączone siły radziecko-brytyjskie, broniący przeprawy Niemcy wytrzymali atak by przejść do masakrującego natarcia. Na drugim, Cesarska Armia odpierała atak kombinowanych sił australijsko-amerykańskich. Na naszym "pacyficznym" teatrze występowały aż cztery armie liczące po 1000pkt każda. Jak się mieliśmy przekonać to było dość sporo. Rozgrywaliśmy scenariusz Envelopment, pierwszy z podręcznika. Gęsty teren nie ułatwiał zadania atakującym aliantom. Gra szybko przerodziła się w liniową obronę japońskiej krawędzi stołu. Wstępne bombardowanie zarządzone przez Amerykanów nie wiele im pomogło, choć jeden z moich oddziałów do końca bitwy już nie zdołał się podnieść. Premierowo wystawiłem średni moździerz z obserwatorem, niestety jedynym jego sukcesem było wstrzymanie na chwilę amerykańskiego Shermana. Drugi wraży tank został rozbity przez aliancki ostrzał artyleryjski. Bitwa nie była specjalnie porywająca, zabrakło klasycznych boltowych zwrotów akcji. Trochę brakowało miejsca na rozwinięcie sił, 4k pkt to było zdecydowanie za dużo. Na koniec zgodnie doszliśmy do przekonania, że należy dać aliantom szansę na rewanż. Zwyczajowa garść fotek.



Alianci po swojej stronie stołów

Widok poglądowy na pacyficzny zakątek

Przyczajeni USMC w asyście Australijczyków, nieustępliwie zbliżają się do japońskich linii

W środku dżungli oddział australijskich zwiadowców odkrywa tajemnicze kamienie pokryte elfickimi runami

sobota, 18 kwietnia 2015

Wojna z Japońcami chronologia ze zdjęciami.

Grzebiąc w sieci trafiłem na stronę The War Against Japan chronologię zmagań aliantów z Japońcami. Wygląda na to, że większość opisów już jest na miejscu a fotografie są sukcesywnie dorzucane. Jest to podstrona sporego portalu All World Wars traktującego, jak nazwa wskazuje, o wszelkich wojnach. Warto!

poniedziałek, 13 kwietnia 2015

Echa po bitwie czyli koszty uzbrojenia samolotów.

Reminiscencje po desancie przez Johor. Opcjonalne zasady do samolotów trochę kulawe są, ale Kolega Marcin rozmontowuje koszty uzbrojenia na czynniki pierwsze. No proszę, jedna bitwa i tyle ciekawostek!


Zaczęło się od tego, że na bitwę z Gonzem chciałem wystawić w opcjonalnych zasadach do samolotów Kittyhawka. Jak na nieszczęście w proponowanej liście samolotów P40 nie występowało. Co było robić… ponieważ lubię Sudoku pomyślałem, że rozkminię algorytm punktacji poszczególnych broni. Zacząłem od włoszczyzny: Reggiane 2002 różni się od Macci 202 dwiema bombami, i wartością 20pkt, w ten sposób poznałem koszt bomby. Dalej poszło z górki. Po pół godzinie każda z luf została wyceniona, podobnie płatowiec. Przy okazji wyłapałem dwa błędy które popełnili twórcy zasad, przeceniony Spitfire i niedoceniony Val. Tak się rozochociłem, że teraz chyba zabiorę się za odtworzenie algorytmu dla broni naziemnych. Plik w excellu do pobrania.

czwartek, 9 kwietnia 2015

Medium Mortar Team

 

Średni moździerz (chyba) skończony. Trochę mnie drażni monochrom na gębach, zastanawiam się nad dodaniem żołnierzom lekkiego makijażu, usteczka jakieś takie blade wyszły. No i nie wiem czy nie rozjaśnić siatek na hełmach.
 Malowanie i podstawki podobnie jak Major i MMG, lekko już się znudziłem tym schematem. Czas zrobić coś odrobinę żywszego, następny będzie janguru kamen czyli zamaskowany dżunglowy obserwator do moździerza. Ludki z Warlorda, i tym razem nie obyło się bez wpadek. Ładowniczy miał brzydkie wypełnienie pomiędzy rękoma, ewidentnie wynik wyrwanej gumy z formy, ale na szczęście uszkodzenie nie dochodziło do detali na klatce piersiowej. Więcej się nie rozpisuję bo to już trochę rutyna. Garść obrazków na koniec.

niedziela, 5 kwietnia 2015

Oficer IJA

 Parę dni temu skończyłem pieszego oficera. Model wzorowany był na ilustracji przedstawiającej generała brygady 33 Armii a pochodzącej z Ospreya, seria Men at Arms 369, The Japanese army 1931-45. W grze możemy go wystawić, tam gdzie selektory dopuszczają, maksymalnie jako majora. Rzeźbiarz poszalał i dodał pasek ale bez klamry, może po prostu odpadła od mastera przy procesie odlewania, nie takie rzeczy się zdarzają. Ludek przyszedł do mnie z fatalnym blobem na końcu wyciągniętej dłoni. Po oskrobaniu zwyczajowych nadlewków, wziąłem się za operację usunięcia złośliwej narośli. Wiele form Warlorda, niestety, wymaga już odświeżenia, na szczęście używany przez nich stop metalu jest dość miękki i niezbyt kruchy, co pozwala na wygodne konwersje. Gdy, z grubsza już, ostrugałem felerną dłoń wpadłem na pomysł by dodać pistolet. Nambu i kaburę znalazłem na ramce z plastikami. Trochę greenstuffu szast prast i dodane! Teraz trochę żałuję, że przy okazji nie dorobiłem zagubionej klamry, no jakoś tak wyszło ze mnie skrajne lenistwo...
  Malowanie w zasadzie bez większych różnic niż to, które zastosowałem przy MMG, historyczne ludki z jednej armii nie dają specjalnie gdzie poszaleć, ale mam też i mniej pisania. Trochę inaczej robiłem podstawkę, krok po kroku ale pisane po fakcie, więc bez fotek:

  • 1. Górka z greenstuffu maskująca podstawkę przy nogach ludka. Zdaje się że nie zdarłem z plexi ochronnej folii i coś się zaczęło na krawędzi zadzierać.
  • 2. Wikol rzadko, po całości, na niego czyste drobne trociny. Nie posypuję ich z góry a wsadzam ludzika do słoika i nabieram na podstawkę ile wlezie. Niemalowane czyste trociny dobrze chłoną wikol a wysychając lekko się stroszą. Zostawiam by sobie dobrze wyschło.
  • 3. Becja spirytusowa, orzechowa, dużo i moko. Bejcę nakładam kilkoma kroplami, obserwując jak trociny ją zaciągają, to szybki i prosty efekt. Zostawiam na noc by wyschło.
  • 4. Lekki drybrusz jakimś jasnym brązem. W tym przypadku były to też plamki punktowane trzema różnymi zielonymi, chciałem uzyskać efekt porostów czy jakiegoś mchu.
  • 5. Technikal Games Workshopowy do spękanej ziemi, tłusto bo tak trzeba i zostawiam pod lampą na godzinkę by przeschło i popękało.
  • 6. Tufty różne, tu są dwa, jeden Army Paintera i jeden GW plus posypka z drobną gąbką, z zestawu Tundra Earth, czy jakoś tak, od GF9. Na koniec lakier matowy ze spraja.

 Tym razem starałem się zrobić dobre fotki. Przyniosłem kawał ciemnego weluru. Czasem widzę go jako ciemny szary a czasem wpada w głęboki szmaragdowy ton. Kupiłem go kiedyś by zrobić worek na kości ale jeszcze się się za to nie zabrałem więc póki co może robić od czasu do czasu za tło. Ustawiłem lampę i kawał blachy z metalowej tacki by odbiciem doświetlić figurkę z boku. Fotki robiłem dłuższą chwilę, kombinując z ustawieniami i wyciskając ile się da z aparatu a później softu, po to by maksymalnie wiernie oddać kolory i w sumie jestem z efektu zadowolony.
Zależało mi by fotki były 1:1, tak się wyświetlają, choć oczywiście wrzucone są większe. By je zobaczyć należy wcisnąć prawy guziol myszy i wybrać "pokaż obrazek/view image" czy jakoś tak, każdy może mieć inaczej.


Ilustracja z generałem


Front


Tył

Taka ciekawostka na koniec, oryginalna fotka zestawiona z realną wielkością figurki. Oglądanie fotografii ludków na zbliżeniach powinno być zakazane, widać wszelkie babole... ;)