Parę dni temu skończyłem pieszego oficera. Model wzorowany był na ilustracji przedstawiającej generała brygady 33 Armii a pochodzącej z Ospreya, seria Men at Arms 369, The Japanese army 1931-45. W grze możemy go wystawić, tam gdzie selektory dopuszczają, maksymalnie jako majora. Rzeźbiarz poszalał i dodał pasek ale bez klamry, może po prostu odpadła od mastera przy procesie odlewania, nie takie rzeczy się zdarzają. Ludek przyszedł do mnie z fatalnym blobem na końcu wyciągniętej dłoni. Po oskrobaniu zwyczajowych nadlewków, wziąłem się za operację usunięcia złośliwej narośli. Wiele form Warlorda, niestety, wymaga już odświeżenia, na szczęście używany przez nich stop metalu jest dość miękki i niezbyt kruchy, co pozwala na wygodne konwersje. Gdy, z grubsza już, ostrugałem felerną dłoń wpadłem na pomysł by dodać pistolet. Nambu i kaburę znalazłem na ramce z plastikami. Trochę greenstuffu szast prast i dodane! Teraz trochę żałuję, że przy okazji nie dorobiłem zagubionej klamry, no jakoś tak wyszło ze mnie skrajne lenistwo...
  Malowanie w zasadzie bez większych różnic niż to, które zastosowałem przy MMG, historyczne ludki z jednej armii nie dają specjalnie gdzie poszaleć, ale mam też i mniej pisania. Trochę inaczej robiłem podstawkę, krok po kroku ale pisane po fakcie, więc bez fotek:
- 1. Górka z greenstuffu maskująca podstawkę przy nogach ludka. Zdaje się że nie zdarłem z plexi ochronnej folii i coś się zaczęło na krawędzi zadzierać.
- 2. Wikol rzadko, po całości, na niego czyste drobne trociny. Nie posypuję ich z góry a wsadzam ludzika do słoika i nabieram na podstawkę ile wlezie. Niemalowane czyste trociny dobrze chłoną wikol a wysychając lekko się stroszą. Zostawiam by sobie dobrze wyschło.
- 3. Becja spirytusowa, orzechowa, dużo i moko. Bejcę nakładam kilkoma kroplami, obserwując jak trociny ją zaciągają, to szybki i prosty efekt. Zostawiam na noc by wyschło.
- 4. Lekki drybrusz jakimś jasnym brązem. W tym przypadku były to też plamki punktowane trzema różnymi zielonymi, chciałem uzyskać efekt porostów czy jakiegoś mchu.
- 5. Technikal Games Workshopowy do spękanej ziemi, tłusto bo tak trzeba i zostawiam pod lampą na godzinkę by przeschło i popękało.
- 6. Tufty różne, tu są dwa, jeden Army Paintera i jeden GW plus posypka z drobną gąbką, z zestawu Tundra Earth, czy jakoś tak, od GF9. Na koniec lakier matowy ze spraja.
 Tym razem starałem się zrobić dobre fotki. Przyniosłem kawał ciemnego weluru. Czasem widzę go jako ciemny szary a czasem wpada w głęboki szmaragdowy ton. Kupiłem go kiedyś by zrobić worek na kości ale jeszcze się się za to nie zabrałem więc póki co może robić od czasu do czasu za tło. Ustawiłem lampę i kawał blachy z metalowej tacki by odbiciem doświetlić figurkę z boku. Fotki robiłem dłuższą chwilę, kombinując z ustawieniami i wyciskając ile się da z aparatu a później softu, po to by maksymalnie wiernie oddać kolory i w sumie jestem z efektu zadowolony.
Zależało mi by fotki były 1:1, tak się wyświetlają, choć oczywiście wrzucone są większe. By je zobaczyć należy wcisnąć prawy guziol myszy i wybrać "pokaż obrazek/view image" czy jakoś tak, każdy może mieć inaczej.
Ilustracja z generałem
Front
Tył
Taka ciekawostka na koniec, oryginalna fotka zestawiona z realną wielkością figurki. Oglądanie fotografii ludków na zbliżeniach powinno być zakazane, widać wszelkie babole... ;)
Notka ciekawa, opis techniki bardzo fajny ale niestety zdjęcia bardzo mocno kuleją... nic na nich nie widać poza tym że stoi tam japoński oficer na dużej drewnianej podstawce ;-) Apeluję o lepsze zdjęcia pomalowanych modeli - zasługują na to !!!
OdpowiedzUsuńZależało mi na tym by fotki były 1:1, dlatego na blogu wyświetlają się małe. Oczywiście wrzucone są duże. Wystarczy kliknąć prawym myszy i zobaczyć je w pełnej wielkości.
OdpowiedzUsuńLepszych fotek moją komórką już nie jestem wstanie zrobić. ;(