piątek, 27 lutego 2015

Ghost rockets czyli ciężki moździerz 320mm Typ 98

320 mm Type 98 aka Ghost Rocket vel Screaming Jesus, to ciężki rakietowy moździerz używany przez IJA przy zdobywaniu Singapuru, na Filipinach a pod koniec wojny, na Iwo Jimie i Okinawie. Ponad 300 kilogramowy ładunek robił spore zamieszanie w szeregach wroga, pozostawiając po sobie prawie pięciometrowej średnicy kratery. Przypuszczam, że gorzej było z celnością, ale przy takiej sile wysoka precyzja nie była wymagana. Rakiety odpalano w grupach po kilka na raz.

Sprzęt możemy przez chwilę zobaczyć w rewelacyjnych Listach z Iwo Jimy. Broń, jak to u Japończyków częste, dawała się rozmontować na kilkanaście wygodnych do przenoszenia kawałków. Podstawa składała się z ponumerowanych drewnianych belek, skręcanych śrubami. Pocisk rozkładał się na kilka części, całość ważyła trochę ponad 1200 kilo. Ogółem wyprodukowano 2000 sztuk pocisków. Więcej można znaleźć na wiki albo u Takiego.

Grając w Bolta, potrzebowałem wsparcia dla moich żołnierzyków, ciężki moździerz to fajna sprawa. Model wykonałem w 3D i poszedł już do druku. Liczę iż niebawem pierwsze kopie trafią do mnie a niedługo potem też i do oferty mojego sklepiku.

10 komentarzy:

  1. Fajnie! Ciekaw jestem gotowego modelu.
    Czy celowanie odbywało się jedynie poprzez podkładanie belek? ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak mniej więcej. Siłą ładunku prochowego ustalano zasięg. Prymitywne ale chyba jakoś tam skuteczne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zasada zależności ładunku prochowego od zasięgu nadal obowiązuje w artylerii, tyle, że w ten sposób można określić szacunkowe PRZEDZIAŁY odległości w jakich pocisk ma dolecieć. Rzeczywisty zasięg i kierunek ustala się przy pomocy przyrządów celowniczych (nachylenie lufy, to w artylerii lufowej) Brak systemu celowniczego plasowałby tę broń wśród urządzeń XVII wiecznych. Dziwne.

      Usuń
    2. Może mieli wysuniętego obserwatora, który podawał zasięg, albo byli konkretnie wstrzelani. Na fotografiach nie widać żadnych urządzeń celowniczych. Myślę, że walili na ilość, w konkretnym kierunku starając się zrobić maksymalnie dużo zamieszania.

      Usuń
  3. Fajne...a moze bys tak przeskalowal to na 1/72?? Kilku klijetow by sie znalazlo w tym ja :)
    Generalnie jesli masz dosep do dtukarki 3d i sam potrafisz projektowac w 3d to czemu nie robic czegos w bardziej powszechnych skalach w wargamingu IIws jak wlasnie 15 i 20mm?
    A swoja droga zapraszam tez do siebie na bloga!

    OdpowiedzUsuń
  4. Planuję i "małe" skale. Problemem jest powielanie. Zobaczymy co się da z tym zrobić ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. I jeszcze jedno, artyleria tego kalibru służyła najczęściej do celów oblężniczych, niszczenia umocnień stałych (betonowych) ze względu na gigantyczną siłę rażenia punktowego (owe wielkie kratery). Pociski nie mogły jednak zaszkodzić piechocie (brak efektu rozpryskowego). Przykładem są na wyposażeniu polskiej armii moździerze 220mm Skoda, przeznaczone docelowo do kruszenia umocnień w Prusach Wschodnich, a nie biorące udziału w walkach wrześniowych.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I tu było tak samo. Na piechotę raczej efekt psychologiczny. To jest opisane na wiki do której linkowałem.

      Usuń
    2. 220mm vz.28 zostały użyte bojowo pod Tomaszowem Lubelskim.

      Usuń
    3. O takie? http://pl.wikipedia.org/wiki/22_cm_mo%C5%BAdzierz_vz._28
      Znam, fajne grubasy.

      Usuń