Testowa góreczka z blacho-maty kryta gipsem doczekała się chwili uwagi. Gips w roli masy okrywającej matę ostatecznie się nie sprawdza. Kruszy się na krawędziach i za mocno chłonie farbę i kleje. Następnym razem użyję dedykowanego wynalazku, nie bez powodu jest to masa akrylowa. Miałem w ręku górki i skałki zrobione przy jej użyciu, efekt jest zdecydowanie lepszy. Cóż, na tym polega testowanie.
 Góreczka dostała kolorów. Najpierw poszły dwie bejce, orzechowa i zielona. Gdyby to był akryl obie ściekły by w zagłębienia pozostawiając w nich ciekawy osad, jednocześnie wypuklenia też lekko przyjęły by barwę. Gips chłonął bejcę jak gąbka, efekt nie taki jakiego oczekiwałem. Gdy trochę podeschło, przelałem do zraszacza rzadko rozrobiony wikol i spsikałem górkę po całości, dałem chwilę by klej odrobinę osiadł na powierzchni i zacząłem sypanie najdrobniejszych posypek i trawek. Warstwa po warstwie nałożyłem, trochę chaotycznie i bez pomysłu, nakładałem coraz grubsze posypki. Każdą warstwę pokrywałem dodatkowo supermocnym lakierem do włosów. W końcu poszły, tufty, sterczące trawki, kwiatki i bluszcz, przyklejane na supergluta. Chrobotek leży na grubszych warstwach kleju polimerowego, strasznie mi się podoba jego intensywny kolor. Całość prac "ogrodniczych" zajęło mi około godziny. Zostało jeszcze dołożenie mchów i porostów. Na dość gęsty wikol tak jak przy drzewku wysypałem napełniacz do żywic. Na razie nie mam pomysłu ani czasu jak to pomalować, muszę się przejść po okolicy w poszukiwaniu inspiracji dla kolorów, na razie spokojnie sobie poczeka.
 Górka ma około 30cm średnicy i około 6 wysokości, nada się większości moich bitewnych projektów, choć jej trochę bajkowy nastrój sugeruje główne użycie w systemach fantasy. I fotki na koniec:
wtorek, 22 grudnia 2015
Góreczka w kolorach
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz